wika2008, sylwetki siatkarzy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sylwetkisiatkarzy:
MarcinWikaMarzenia
realizujemałymi
kroczkami
Napoczątkubył...opór
Przygoda z siatkówką w przypadku
MarcinaWikirozpoczęłasięwpiątej
klasieszkołypodstawowej.Udziałw
pierwszymtreninguzaproponowałmi
trener Ireneusz Stachecki.
Pamiętam, Ŝe dość długo namawiał
mnie do uprawiania tej dyscypliny
sportu. Początkowo byłem trochę
oporny,alejakwidaćwkońcumusię
to udało – wspomina przyjmujący
AZS Częstochowa. Opór, jaki
początkowo stawiał Marcin, nie
wynikał bynajmniej z braku
zainteresowania sportem. Byłem
wtedyjeszczedzieckiem,niemiałem
więc ściśle sprecyzowanych planów
na Ŝycie – wyjaśnia. Wiedziałem
jedno:zostanę sportowcem,alenie
byłempewien,jakiejdyscypliniechcę
się poświęcić. Trener długo mnie
namawiał, powtarzał, Ŝe widzi we
mnie duŜe predyspozycje do
uprawiania siatkówki. Pomyślałem
wtedy,Ŝechybacośmusiwtymbyć
ijaksięokazujeŜadenznassięnie
mylił – mówi z uśmiechem Wika.
ChociaŜwartowspomniećotym,Ŝe
po roku grania w siatkówkę
zapragnąłem zmiany i zacząłem
trenować piłkę noŜną (śmiech).Ale
mójzapałwtymkierunkubyłbardzo
krótkotrwałyiwróciłemdosiatkówki.
CV:MarcinWika
Dataurodzenia:09.11.1983
Miejsceurodzenia:Puck
Stancywilny:Kawaler
Specjalność:przyjmujący
Wzrost:194cm
Waga:90kg
Zasięgwbloku:320cm
Zasięgwataku:338cm
Kluby:
GórnikRadlin,
KSJastrzębskiWęgiel,
AZSCzęstochowa
Sukcesyklubowe:
MistrzPolskizJastrzębskimWęglem2004
VicemistrzPolskizJastrzębskimWęglem2006
Sukcesyreprezentacyjne:
5.miejscenaMEJuniorów(2001),
5.miejscenaMŚJuniorów(2002)
5.miejscenaUniwersjadziewIzmirze(2005)
ZeŚląskanaJasnąGórę
Dalej wszystko potoczyło się samo.
Pierwsze kroki w kierunku
profesjonalnej gry Marcin stawiał
wrodzinnymPucku.
DosiedemnastegorokuŜyciatam
rozwijałemswójwarsztatpodokiem
trenera Ireneusza Stacheckiego.
PóźniejtrafiłempodskrzydłaPiotra
Kozakiewicza i moŜna powiedzieć,
Ŝe to właśnieon mnie wypromował
– wspomina początki swojego
„profesjonalnego grania” Wika.
Z Koraba Puck sympatyczny
przyjmujący na kilka lat trafił na
Śląsk.WGórnikuRadlinzacząłem
graćjeszczejakostosunkowomłody
chłopak, początkowo więc pełniłem
głównierolęrezerwowego,botrener
stawiał na bardziej doświadczonych
graczy–opowiada.
©REPREZENTACJA.NET
1
Potem naszczęście poznał się na
moichumiejętnościach,dziękiczemu
systematycznie zacząłem wychodzić
na parkiet w pierwszej „szóstce”.
Zaufanie trenera i doświadczenia
zdobyte w Radlinie zaprocentowały
niedługopotem.Spośródkilkuofert
jakie otrzymał, Marcin zdecydował
się podpisać w 2003 roku kontrakt
zzespołemzJastrzębia.Pozostałna
Śląsku starając się sukcesywnie
wypracowywać sobie miejsce
wpierwszymskładzieJastrzębia.Nie
było to niestety łatwe, gdyŜ
konkurencja na pozycji
przyjmującego była duŜa. Wika
jednak nie zniechęcał się. CięŜko
pracował na treningach
i wykorzystywałkaŜdą szansę,jaką
dawałmutrener.
MistrzostwoPolskiijaknaraziejest
to największy sukces w mojej
karierze – wspomina lata spędzone
wJastrzębiu.Niezagrzałtamjednak
długo miejsca. Po trzech latach
współpracy z trenerem PrieloŜnym
zdecydował się na kolejną zmianę
barwklubowychiod2006rokujest
zawodnikiem AZS Wkręt – Met
Częstochowa. Tu, na Jasnej Górze,
zrobił kolejny waŜny krok w swojej
karierze, przebił się do wyjściowej
szóstki akademików Teraz jestem
w wyjściowym składzie, ale nie
zawszebyłotakdobrze–opowiada
Marcin. W momencie kiedy
znalazłem się w Częstochowie, teŜ
pełniłemtylkorolęzmiennika.JuŜna
samym początku zetknąłem się
zsilnąrywalizacją,zczasemjednak
udałomisięwyjśćzniejzwycięsko,
w efekcie czego coraz częściej
pojawiałem się na boisku. DuŜa
wtymzasługatreneraPanasa,który
przejmując zespółpostawiłna mnie
jako na podstawowego gracza
–podkreśla.
Marcin zrobił w tym roku bardzo
duŜe postępy – mówi o swoim
zawodnikutrenerRadosławPanas.
Tojestpierwszyjegosezon,gdzie
grapraktyczniewszystkiemeczeod
początku do końca. Docenili go
równieŜ trenerzy reprezentacji, co
widać po ostatnich powołaniach do
kadry.
To zawodnik, którego nie trzeba
namawiaćdopracy–charakteryzuje
kolegę z zespołu Krzysztof
Gierczyński. – On wie, czego
potrzebuje. Jest młodym
zawodnikiem, ale na tyle
doświadczonym, Ŝe wie o tym, Ŝe
trzeba pracować i ile tej pracy
potrzeba, Ŝeby osiągnąć jakieś
efekty. Dysponuje wyśmienitą
JuŜwpierwszymsezoniemojego
pobytu w tej druŜynie zdobyliśmy
©REPREZENTACJA.NET
2
techniką. Jest bardzo
perspektywicznym zawodnikiem. JuŜ
w tej chwili śmiało moŜna o nim
powiedzieć, Ŝe jest nową siłą
wpolskiejlidze.
Pukającdo...reprezentacji
Z orzełkiem na piersi Marcin zaczął
graćjuŜwkadrzemłodzieŜowej.Nie
ma jednak zbyt wielu osiągnięć
z tamtego okresu, gdyŜ, jak sam
wspomina, był skazany na ławkę
rezerwowych. – Niestety, trener
GrzegorzRyśnamnieniepostawił
– opowiada Wika. Pełniłem rolę
takiego „głębokiego rezerwowego”,
byłem dopiero czwartym
przyjmującym,bowtedynaprzyjęciu
grali głównie Michał Winiarski
i Michał Ruciak, więc konkurencja
była spora. Łapałem się do
dwunastki, byłem na przykład na
mistrzostwachEuropyw2001roku,
alenieodgrywałemŜadnejznaczącej
roli,niewchodziłemnawetnaboisko.
Mimo pierwszych niepowodzeń
Marcin nie poddawał się. CięŜko
trenował w klubie, a poza sezonem
dlautrzymaniaformygrałnaplaŜy.
Sezonligowykończyłsięwmaju,
potem były właściwie trzy miesiące
przerwy w rozgrywkach, a ja nie
chciałemtracićkontaktuzsiatkówką,
dlategozacząłemgrywaćwplaŜówkę
–wspomina.–Przyokazjizdobyłem
trzy brązowe medale, dwa razy
w kategorii kadeta, raz w kategorii
juniora oraz mistrzostwo Polski
juniorówwplaŜówce.
PokilkulatachprzerwyMarcinznów
pojawiłsięwreprezentacji.Ponownie
otrzymał powołanie z rąk trenera
Grzegorza Rysia, który w 2005
roku przygotowywał kadrę B
seniorównaUniwersjadę.
Szkodatylko,Ŝenieudałonamsię
osiągnąć Ŝadnego większego
sukcesu,bozajęliśmywTurcjipiąte
miejsce – mówi. Same zawody
wspomina z oŜywieniem. Było to
dla mnie duŜe przeŜycie, pierwsza
tak duŜa i tak powaŜna impreza.
To są takie „małe Igrzyska”,
niesamowita atmosfera
i niezapomniane przeŜycia
– opowiada. Utkwił mi wpamięci
szczególniemeczzTurkami–dodaje
po chwili zastanowienia Marcin.
Głównie z tego względu, Ŝe
mieliśmy naprawdę wielką szansę
awansować do półfinałów, ale
niestety pozbawili nas jej sędziowie
– dodaje ze smutkiem. Mieliśmy
taki moment w trakcie meczu, Ŝe
chcieliśmy zwyczajnie, w ramach
protestu, zejść z boiska. Bo to, co
sędziowie wyczyniali w tym meczu,
przechodziło ludzkie pojęcie. Trener
jednakkazałnamzostaćigraćdalej.
Mimonaszychstarańprzegraliśmyto
spotkanieitakzakończyłasięnasza
przygodazUniwersjadą.
DwalatapóźniejkadraBpodwodzą
Krzysztofa Felczaka jechała na
Uniwersjadę do Bangkoku z
nadziejaminamedal.Młodzi,zdolni,
z perspektywami na przyszłość,
BangkokmiałnaleŜećdonich.
©REPREZENTACJA.NET
3
Pod względem sportowym bardzo
liczyliśmy na medal – przyznaje
Marcin Wika. Mieliśmy naprawdę
bardzo dobry skład, cięŜko
pracowaliśmy na zgrupowaniach i...
niestety, Uniwersjada w Bangkoku
zakończyła się dla nas wielką
katastrofą, gdyŜ zajęliśmy dopiero
11.miejsce.
Po powrocie do Polski kadrowiczom
nie pozostało nic innego jak
otrząsnąć się i wrócić do
przygotowań ligowych. Dobrą
postawąwrozgrywkachPolskiejLigi
SiatkówkiMarcinzapracowałsobiena
kolejne powołanie do kadry, tym
razemjednak,wreszcieupomnielisię
o niego szkoleniowcy pierwszej
reprezentacji. Wika trafił do Spały
przed prekwalifikacjami do Igrzysk
Olimpijskich. Do kadry A trafiłem
z Kadry B, gdyŜ nasz trener był
w stałym kontakcie z trenerem
Lozano, przekazywał wszystkie
informacje na bieŜąco, kto jak się
prezentuje,wjakiejjestformie.Ci,
którzy spisywali się najlepiej mieli
pojechaćnazgrupowaniezkadrąA,
tak było właśnie między innymi
w moim przypadku – opowiada.
Niestety,doSzombathelyMarcinnie
pojechał.Nadrugąszansęniemusiał
jednak czekać długo. Na początku
stycznia z powodu kontuzji skład
„biało – czerwonych” został mocno
przetasowany.Wostatniejchwilido
reprezentacji wskoczył więc Wika,
który wraz z kadrą poleciał do
Izmiru, gdzie reprezentacja Polski
walczyć miała o olimpijską
kwalifikacje. Do Izmiru zostałem
powołany w trybie awaryjnym
– wspomina. Szkoda, Ŝe tak
wyszło.Wolałbymwywalczyćsobieto
miejscewdwunastcesam,trafićtam
wygrywając sportową rywalizację
– mówi z odrobiną Ŝalu. DuŜej
szansypokazaniasięniemiałem,bo
wchodziłemnaboiskozkonkretnym
zadaniem, zazwyczaj na zagrywkę.
Niespędziłemwięcjakiegośdługiego
czasu na boisku. Ale będę robił
wszystko, Ŝeby trafić do
reprezentacji,bomarzeniemkaŜdego
sportowca jest moŜliwość grania
zorzełkiemnapiersi–deklaruje.
KolejnaszansajuŜniebawem.Wtym
sezoniebowiemreprezentacjęPolski
czeka cały szereg imprez. Wika
będzie miał więc niejedną szansę,
Ŝeby potwierdzić swoją wartość dla
kadry narodowej i przekonać do
siebie trenerów. Podobnego zdania
jest Radosław Panas, klubowy
szkoleniowiec Wiki. Marcin jest
młodym zawodnikiem i wydaje mi
się, Ŝe jeszcze nastąpi jego czas
w reprezentacji – podkreśla.
Zwłaszcza, Ŝe ambitny przyjmujący
posiada całą gamę umiejętności,
przydatnych w dalszym rozwoju
kariery. Dysponuje przede
wszystkim bardzo mocnązagrywką,
co potwierdził niedawno w meczu
zNoliko,gdziezagrywkązdobyłpięć
punktów – wylicza trener Panas.
Jest teŜ dobry w innych
elementach: w obronie, w bloku,
nieźle atakuje. Największe rezerwy
ma jeszcze w przyjęciu zagrywki
©REPREZENTACJA.NET
4
i nad tym elementem musi trochę
popracować.
Normalnychłopak
Na boisku jest ambitny i waleczny.
Wszędzie go pełno Marcin jest
bardzo Ŝywiołowy, to taki „fighter”,
który walczy zawsze okaŜdą piłkę,
nie poddaje się – mówi o swoim
podopiecznym trener Panas.A jaki
jestprywatnie?Pozaboiskiemjest
bardzo wesoły, potrafi poŜartować,
pośmiać się. Ma bardzo przyjazny
charakter.
Prywatnie jest bardzo koleŜeński,
pomocny, taki normalny chłopak
– wyjaśnia z uśmiechem Krzysztof
Gierczyński.
Przede wszystkim jest bardzo
dobrym kolegą – podkreśla Paweł
Rusek. Zawsze moŜna na niego
liczyć, jest chętny do pomocy.
Mieliśmy okazję grać razem
w Górniku Radlin, potem
w Jastrzębiu. Graliśmy teŜ razem
wplaŜówkę,zdobywającmistrzostwo
Polski na plaŜy – wspominaRusek.
To, Ŝe uprawiamy ten sam sport
iciągleobracamysięwtychsamych
kręgachscalanasząprzyjaźń.
Przedewszystkimtobardzodobry
kumpel. Bardzo wesoły gościu,
zawsze uśmiechnięty – mówi
okoledzezzespołu Paweł Woicki.
Spotykamy się nie tylko na
treningach w klubie czy wcześniej
w kadrzeB, lubimy równieŜjeździć
razem na wakacje wspólnie ze
swoiminarzeczonymi,spędzaćrazem
czas wolny. Z nim nie moŜna się
nudzić.
Treningi z częstochowskimi
akademikamiWikastarasiępogodzić
z nauką. Studiuję zarządzanie
i marketing na Politechnice
Częstochowskiej–mówi.Niejestto
proste zadanie pogodzić sport
znauką,tymbardziej,kiedyuprawia
się go zawodowo. Na szczęście
profesorzynauczelnisąwyrozumiali
i w niektórych przypadkach
przymykająoko.
W wolnych chwilach... odpoczywa.
Przezcałytydzieńtrenujemy,więc
w kaŜdej wolnej chwili po prostu
odpoczywamiregenerujęsiły–mówi
z uśmiechem. – Poza tym bardzo
©REPREZENTACJA.NET
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl
  • © 2009 Po zniszczeniu przeszłości przyszedł czas na budowanie przyszłości. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates